Poczułam na twarzy ciepłe promienie słońca, nie otwierając oczu położyłam dłoń na miejscu Kamila, było puste, otworzyłam oczy i sprawdziło się, chłopaka nie było. ' To był sen? ' - zaczęłam się zastanawiać, położyłam głowę na tym miejscu, zmieniłam zdanie, kiedy tylko poczułam woń męskich perfum, jego perfum. Mimowolnie uśmiechnęłam się i zaciągnęłam zapachem poduszki. Po minucie bezczynnego leżenia podniosłam się na łokciach, ból głowy odmówił posłuszeństwa i opadłam z lekkością na łóżko. - I po co tyle wczoraj piłaś, idiotko... - wyszeptałam do siebie, pomimo ogromnego bólu głowy zwlekłam się z łóżka. Wyciągnęłam z torby ciemne rurki, biały top i schowałam się w łazience. Wzięłam szybki prysznic, od razu poczułam się lepiej, ból głowy ustąpił, ubrałam się, przejechałam tuszem po rzęsach i wyprostowałam włosy. - Dzień dobry. - usłyszałam głos Kamila, kiedy już zamknęłam drzwi od łazienki wchodząc do pokoju. - Oo, myślałam, że mnie zostawiłeś. - zaśmiałam się melodyjnie. - Nie mógłbym. - uśmiechnął się, po czym wstał z fotela i objął mnie w pasie. - Zaraz mam autobus. - pocałowałam go w policzek. - Ja was odwiozę. - wyszczerzył się podstępnie. - A więc musimy jechać zaraz. Jest już dwunasta. - wtuliłam się w jego tors. - Pomóc Ci w pakowaniu? - spojrzał na mnie, po czym pocałował mnie w czoło. - Nie, dziękuję, ale możesz posiedzieć, musimy porozmawiać. - odeszłam od niego i zaczęłam pakować rzeczy do torby. - Dzisiaj jadę do Los Angeles. - usiadł na fotelu i zaczął mi się przyglądać. - Po co? - spojrzałam na niego szeroko otwartymi oczami. - Jutro są święta, ja tam mieszkam? - zaśmiał się cicho. - No tak.. Słyszałeś, że moi rodzice ponownie się pobierają? - uśmiechnęłam się w jego kierunku. - Tak, twoja babcia mi mówiła. - wyszczerzył zęby. - A właśnie, jakoś dziwnie się z nią zaprzyjaźniłeś... - wybuchnęłam śmiechem. - Dużo by opowiadać... - byłam ciekawa, co miałby opowiadać, jak to się stało, że ma takie dobre kontakty z tą miłą staruszką. - Kiedyś mi opowiesz. - wytknęłam w jego stronę język. - Gotowe. - dodałam, po czym położyłam torbę na podłogę. Spakowałam jeszcze ładowarkę, telefon włożyłam do kieszeni i chwilę później staliśmy pod drzwiami Nikoli. - Młoda, jesteś gotowa? - zaczęłam na wstępie, ale drzwi nie ustąpiły. - Czyżby już wyszła? - spojrzałam porozumiewawczo na Kamila. - Ej, długo mam czekać?! - usłyszeliśmy cichy śmiech Nikoli, która stała obok schodów z walizką. - Jaka głupia... - wyszeptałam do siebie śmiejąc się pod nosem. Kamil złapał za moją torbę, i zeszliśmy w trójkę na dół. Na dworze mimo, że była zima mróz nie trzymał, śnieg leżał na ulicach, ale powietrze nie było chłodne. Zapakowaliśmy walizki do bagażnika i chwilę później wszyscy siedzieliśmy już w aucie. Nikola z tyłu, a ja z Kamilem z przodu. - Kiedy wracasz? - spojrzałam na niego, wiedziałam, że zbytnio nie mogę mu przeszkadzać w jeździe i to w taką porę roku, ale mała rozmowa nikomu by nie zaszkodziła. - Wiem, że na ślubie twoich rodziców się pojawię. - uśmiechnął się, patrząc na drogę. - Wcześniej cię nie zobaczę? - nie odrywałam od jego twarzy wzroku, chciałam nacieszyć się tym widokiem, wiedząc, że znowu go stracę , ale nie miały być to już dwa lata, lecz kilka dni. - Może przyjechałbyś do nas w drugi dzień świąt? - ten pomysł mi się bardzo podobał. - Może. - westchnął cicho. Nie poznawałam go, wydawał się być inny, to nie był ten sam Kamil sprzed dwóch lat, wydawał się być doroślejszy, bardziej odpowiedzialny. - Coś się stało? - dotknęłam lekko jego dłoni, którą trzymał na kierownicy. - Nic. - uśmiechnął się lekko, spojrzał na mnie, w jego oczach widziałam smutek, ale za nic nie mogłam odgadnąć co mu jest. - Jasne. - odburknęłam cicho, puściłam go i wyciągnęłam słuchawki. Puściłam muzykę Pezeta, nałożyłam słuchawki na uszy i oparłam głowę o szybę. Muzyka uspokajała mnie, a szczególnie muzyka Pezeta, nie minęło nawet 10 minut jak zasnęłam.
same przyznajcie, że jest nudny .
jak już mówiłam, brak weny, kompletnie wygasła.
ee, tam gadasz;d rozdział jest fajny ;p. rozumiem ja też czasami nie mam weny, ale bądźmy dobrej myśli ;d wena pojawi się na pewno ;))
OdpowiedzUsuńNudny ? Przyznam że poprzedni ciekawszy ale ten też jest świetny :) Fajnie że jej rodzicie się pobierają ponownie .
OdpowiedzUsuń[ nofound18.blogspot.com ]
Oj tam, oj tam . :D Wcale nie nudny, ale jak masz pomysły na następne to czekamy ; *
OdpowiedzUsuńCo ty wygadujesz ?
OdpowiedzUsuńNie jest nudny !
Jest świetny : *
nie może się ciągle coś dziać : D
OdpowiedzUsuńdobrze jest!
nie jest nudny nie zawsze w rozdziale musi być impas w niektórych też musi być chwila wytchnienia i spokoju :)ja tam zawsze z zainteresowaniem czytam twoje rozdziały i raczej nic się nie zmieni :)
OdpowiedzUsuńno co Ty gadasz !
OdpowiedzUsuńzaciekawiło mnie to , że Kamil jest smutny. i wgl , fajnie się zaczął.
już nie mogę się doczekać następnych rozdziałów.
Dziewczyno, nie wiem, co w tych rozdziałach jest takiego, ale przeczytałam wszystkie trzydzieści z zaciekawieniem w kilka godzin! Kiedy już do nich siądziesz, to nie możesz się oderwać. Pisz, pisz, czekam niecierpliwie na następne. ;D
OdpowiedzUsuńjej świetne ; )
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie , nowe . ; D
;*
jak mogła spakować ładowarkę skoro zapomniała ją wziąć ?
OdpowiedzUsuńno fakt, hahaha.
UsuńJestem tylko człowiekiem, jak każdy, popełniam błędy ( :
Usuń