poniedziałek, 27 czerwca 2011

Rozdział dwudziesty szósty.

- Ale o co chodzi? - usłyszałam w słuchawce damski głos. - Przepraszam, pomyłka. - zmieszałam się i rozłączyłam. - Nic z tego... - wyszeptałam cicho do siebie, po czym ułożyłam się wygodnie i zasnęłam.
- Julia, wstawaj, za chwilę wyjeżdżamy. - usłyszałam głos Nikoli. - Już, już. - przetarłam oczy i spojrzałam na nią. - Masz pół godziny, jest 6 rano. - wyszczerzyła zęby. Nie odpowiedziałam, wyszła. Wzięłam prysznic, wyciągnęłam z garderoby ubranie, nałożyłam na siebie ciemne rurki, biały t-shirt i szarą, dużą bluzę, dodałam do tego nike. Na twarz nałożyłam podkład i przejechałam tuszem po rzęsach, wyprostowałam włosy, po czym przeczesałam palcami. Spakowałam kosmetyki i prostownicę i inne potrzebne rzeczy kosmetyczne do torby, wzięłam telefon do ręki i wyszłam z pokoju. - Dacie sobie rade ? - spojrzała na mnie opiekuńczym wzrokiem mama. - Jasne, nic trudnego. Wsiąść w autobus, dojechać do Warszawy, zakwaterować się w hotelu i już. - uśmiechnęłam się szeroko. - Dobra, a więc idźcie do auta, podwiozę was na przystanek. - pogoniła nas, chwilę po tym, posłusznie siedziałyśmy w samochodzie jadącym w kierunku przystanku autobusowego. - Wzięłaś wszystko? - zapytała Nikola, siedząc obok mnie na miejscu pasażera w autobusie. - Jasne, słuchawki, telefon. Fuck! ładowarki zapomniałam. - skrzywiłam się. - Spoko, ja mam. - uśmiechnęła  się, po czym dodała. - Dzwoniłaś do niego? - spojrzała na mnie ironicznym wzrokiem. - Tak. - odpowiedziałam, Nikola otworzyła szeroko oczy. - I co?! - prawie, że krzyknęła. - Pomyłka, albo ma dziewczynę. - zaśmiałam się cicho. - Może mama. - skomentowała, ja już nic nie odpowiedziałam, nałożyłam słuchawki na uszy i puściłam piosenkę. Przed sobą miałam 6 lub 7 godzin jazdy, słuchając ulubionego wykonawcy zasnęłam.
- Słucham? - powiedziałam zaspanym głosem do słuchawki. - O której będziecie? - usłyszałam głos Mai. - Która godzina? - może głupie pytanie, ale całkiem straciłam rachubę czasu. - 13. - odpowiedziała. - No to o 14 powinnyśmy być w Warszawie, o 15 w tej restauracji, tak? - zapytałam, aby się upewnić. - Tak. Tam pogadamy. To pa. - odpowiedziała i rozłączyła się. - Majka? - Nikola podniosła głowę. - No... Musiała mnie obudzić... - zaśmiałam się cicho, po czym zanurzyłam się  w rozmyśleniach. Czas minął szybko, ta godzina szczególnie. Szłam z Nikolą w stronę hotelu, który znajdował się w samym centrum Warszawy. Hotel ' Esperanto' . - przeczytałam w myśli. Zakwaterowanie się minęło szybko, chwilę później wzięłam letni prysznic i ubrałam na siebie szare leginsy, czarno-białą tunikę i do tego najki. - Dupa, że zimno... - wyszeptałam do siebie. Na to założyłam kurtkę, schowałam do torebki telefon, słuchawki, portfel i gumy i wyszłam z pokoju. - Gotowa? - zapytałam Nikolę wchodząc do jej pomieszczenia. - Tak, chodźmy. - Wzięła swoją torebkę i wyszłyśmy gotowe z hotelu. Do restauracji doszłyśmy szybko, znajdowała się ona blisko hotelu, więc z odnalezieniem jej, nie było problemu. Nie mam tak złej pamięci, żeby nie pamiętać gdzie przesiadywało się tyle czasu. - Julia! - Majka krzyknęła w moją stronę, kiedy dochodziłam z Nikolą do stolika. - Cześć. - przywitałam się z nią i dodałam: - To jest Nikola, a to jest Maja. - uśmiechnęłam się w stronę dziewczyn i przysiadła do stolika. - Więc impreza ... - nie skończyła, nawet dobrze nie zaczęła, kelner jej przerwał. - Coś podać? - spojrzał na mnie i na Nikolę. - Poproszę wodę. - posłałam mu uśmiech i spojrzałam na koleżankę. - Ja też. - odpowiedziała, nie patrząc na kelnera. - A więc ta impreza odbędzie się w tym hotelu no... ' Esperanto ' , dzisiaj o 19. - powiedziała Maja. - Czekaj, to ten? - spojrzałam porozumiewawczym wzrokiem na Nikolę. - No! - zaśmiała się cicho. - Co? - zdezorientowana Maja patrzyła na nas jak na głupie. - Dzisiaj właśnie zakwaterowałyśmy się tam. - uśmiechnęłam się do niej. - O widzisz, będziecie miały bliżej do pokoi. A więc macie być tam na dole w restauracji tego hotelu, o 19 , zrozumiano? - zachichotała na koniec. - Jasne, będziemy. - uśmiechnęła się Nikola. - A ten... on, on też...? - patrzyłam na Maję, która po chwili zrozumiała o co chodzi. - Nie, on nie. - zrobiła smutną minę, ale zaraz ponownie roześmiała się z myślą o dzisiejszym wieczorze. - Dobra, to do później, pa . - pożegnała się z nami i wyszła. - Chcesz, by był? - chwilę potem Nikola zadała mi pytanie. - Nie. Nie wiem. - odpowiedziałam szczerze. - Dobra, my może też chodźmy. -  złapałam ją za rękę i przez dwie godziny buszowałyśmy po sklepach  z myślą o jakichś dobrych kreacjach na dzisiejszy wieczór.

krótki, i dobrze. następny będzie dłuższy i zapewne ciekawszy. 
jestem na siebie zła, że taki nudny, ale więcej pomysłów miałam na kolejny.
jest już napisany, więc z moją cierpliwością pojawi się... jutro ? :D 
Zobaczymy, a teraz miłego czytania ;*

10 komentarzy:

  1. podoba mi się! ; **

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne , rozdział bardziej taki opisujacy i krótki ale mnie tam się podoba i nie mogę doczekać się ciagdalszego <3 ~!!

    OdpowiedzUsuń
  3. jutroo ? oj tam oj tam , daj go dzisiaj :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam na ten jutrzejszy . ;D Świetne .

    OdpowiedzUsuń
  5. dodaj dzisiaj <33

    OdpowiedzUsuń
  6. świetne , czekam na kolejny < 33

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne ;D po co czekać do jutra ? dodaj dzisiaj ;P

    OdpowiedzUsuń
  8. dodawaj jak najszybciej dalej.<3

    OdpowiedzUsuń