poniedziałek, 31 października 2011

Rozdział czterdziesty czwarty.

Do moich uszu doszły wrzaski. Przez chwilę zastanawiałam się co to może być, otworzyłam oczy. W pokoju było ciemno, podniosłam głowę, co nie było najlepszym pomysłem. Opadłam z powrotem na łóżko. Wrzaski ucichły, ale pukanie nasilało się. Podniosłam się z łóżka, ból głowy dał się we znaki. Przekręciłam klucz i otworzyłam drzwi. Nie patrząc kto za nimi stoi, położyłam się z powrotem na łóżko.
- Szukałem cię chyba wszędzie - usłyszałam głos Kamila. 
- A co? Znudziła ci się Milena? - powiedziałam ironicznie, co mi nie wyszło, bo miałam głowę wciśniętą w poduszkę.
- Z jakiej racji miała mi się znudzić, jak w ogóle się nią nie interesowałem? 
- Dobra, nie chce mi się z tobą gadać - wstałam, po czym złapałam za torbę i wyszłam z pokoju.
W salonie było cicho, pusto i brudno... Zapaliłam światło, odłożyłam torebkę na krzesło i przeszłam do kuchni, skąd wzięłam tabletki na kaca. Zażyłam jedną, po czym złapałam za swoją torbę. 
- Idziesz już? - stanął w drzwiach swojego pokoju.
- Tak, idę - spojrzałam na niego, po czym skierowałam się do drzwi wyjściowych.
- Nikola z Alanem... Chyba im nie przeszkodzisz? - zaśmiał się cicho.
- Aj, zapomniałam - walnęłam się z otwartej w czoło. - Pomogę ci tutaj ogarnąć.. - powiedziałam zrezygnowana. - Ale najpierw muszę wziąć prysznic, bo nie czuję się dobrze.. 
- Jasne - powiedział, po czym usiadł na kanapie. 
Okej, jasne, zamiast ruszyć swój tyłek, to ten się rozsiadł - skomentowałam w myślach.
Wzięłam zimny prysznic, który wiele mi pomógł. Ubrałam na siebie swoją piżamę, przewidziałam, że Kamil również będzie spał w tym samym mieszkaniu, więc wzięłam długi t-shirt i spodenki. Wysuszyłam swoje włosy suszarką, którą znalazłam w szufladzie, uczesałam włosy i zmyłam makijaż zwykłym kremem, ponieważ zapomniałam swojego, a chłopcy nie mieli toniku, o jak przykro. Po 30 minutach zamknęłam za sobą łazienkowe drzwi. 
- O, ja jej... - powiedziałam do siebie, patrząc na salon, który nie przypominał pobojowiska, jak jeszcze pół godziny temu. Było czysto...
- Nic nie mów, pewnie jesteś głodna - uśmiechnął się Kamil, który wziął ode mnie rzeczy, położył je na krześle i pokierował mną do jadalni, gdzie stał nakryty stół. 
Zdążyłam jeszcze spojrzeć na zegarek wiszący na ścianie. Była 6 rano, za oknem już wychodziły pierwsze promienie słoneczne. 
- Aż tak ci się nudziło? - zaśmiałam się cicho, siadając na przeciwko niego. 
- Tak wyszło, że też zgłodniałem - powiedział, po czym zaczął smarować kanapkę. - Chcę z tobą porozmawiać.. - Aha! To tu jest pies pogrzebany.. O czym znowu?! Ja nie chcę... - Przepraszam, że cię zostawiłem samą, ale musiałem coś ustalić z Mileną..
- Nie ma sprawy, dobrze się bawiłam - skłamałam. Po 22 leżałam już całkiem pijana w jego łóżku, nie ma to jak dobra zabawa. - A co chciała? - spojrzałam na niego. 
- Porozmawiać.. - powiedział tak, że zrozumiałam, że mam się nie wtrącać. 
- Okej - wymusiłam uśmiech, po czym ugryzłam kęs kanapki. 
- To nie tak... - zaczął nieprzekonanie. - Ona przyszła, bo chciała do mnie wrócić, jest dziwna, czy ona liczy na coś więcej niż kolega/koleżanka? 
- Jeśli jej powiedziałeś, żeby na nic nie liczyła, to powinna zrozumieć. 
- Właśnie, ty byś zrozumiała, ale ona nie.. Musiałem jej powiedzieć trochę więcej... Wyprowadziłem ją z równowagi i wymierzyła mi w policzek - powiedział, a ja wybuchnęłam śmiechem. - Bardzo śmieszne..
- Sor.. - ze śmiechu zaczęłam krztusić się kanapką. Kamil wstał i odszedł od stołu. Wstałam za nim, dalej się chichocząc. Usiadłam obok niego na kanapie. - Przepraszam, no, ale jak wyobraziłam sobie tą scenkę to.. - ponownie zaśmiałam się cicho. 
- Śmiej się, no śmiej się! - krzyknął, po czym zaczął mnie gilgotać. 
- Zoostaaaw! - zaczęłam na przemian drzeć się i śmiać. Po chwili płakałam ze śmiechu, a ten nic sobie z tego nie robił. Przestał, kiedy zrozumiał, że jest za blisko... Leżał na mnie, nasze usta dzieliły dosłownie milimetry. 
- Brakowało mi ciebie - wyszeptał, ni stąd, ni zowąd. 
- Kamil.. - powiedziałam, ale nie dał mi skończyć. Musnął lekko moje usta, po czym spojrzał mi z powrotem w oczy. 
- Nie mogę, przepraszam, ale nie dam rady. Przyjaźń odpada, zbyt mocno... 
- Zamknij się! - bardziej krzyknęłam, niż powiedziałam. - Zejdź ze mnie. 
Chłopak nic nie powiedział, zmieszany wstał i poszedł do jadalni. Ja, widząc na stole paczkę papierosów złapałam za nią i wyciągnęłam jednego. Usiadłam na parapecie i odpaliłam go. Już dawno tego nie robiłam, paliłam tylko wtedy, kiedy było mi źle, kiedy nic mi się nie układało. Ostatnie pół roku było udane, więc papierosy odłożyłam na bok. Co on sobie myślał? Że rzucę mu się w ramiona i będzie tak jak dawniej? Może i pierwsza moja myśl podpowiedziała, kochasz go, więc go bierz, ale za chwilę oprzytomniałam. 
- Julka, ja przepraszam... - usłyszałam jego głos, który był blisko, bardzo blisko. Odwróciłam głowę i spojrzałam na niego. Stał obok mnie i zabrał mi papierosa. - Nie pal, przecież nie lubisz. 
Obserwowałam jego usta, wsłuchiwałam się coraz to bardziej w jego głos, chciałam, żeby mówił dalej, jego głos był taki uspakajający. 
- Nie... nie ma sprawy... To ja przepraszam - jego perfumy rozchodziły się po całym pomieszczeniu, ja jeszcze siedziałam obok jego osoby i patrzyłam na niego jak zahipnotyzowana. Każda inna dziewczyna zazdrościłaby mi takiej chwili, ale ja nie byłam każdą inną... Co ja mówię?! Chciałam go, pragnęłam jego osoby, chciałabym znowu zanurzyć się w jego wielkich ramionach, chciałabym ponownie poczuć smak jego ust. Miałam go na wyciągnięcie ręki, a nie korzystałam z tego. 
- Wydaje mi się, że... - nie skończył. Nie wiem kiedy, nie wiem dlaczego i jak, ale pocałowałam go, po prostu ponownie dotykałam jego ust, ale całowałam go z taką siłą, jakiej jeszcze w sobie nie znałam. Oderwał się ode mnie jak oparzony. - Julka.. Pogubiłem się. 
- Mi ciebie też brakowało - wyszeptałam tylko, a to wystarczyło mu, żeby zbliżył się do mnie i kontynuował to co przerwał. Wzniósł mnie na ramiona, po czym przeszliśmy do jego pokoju nie odrywając od siebie ust. Położył mnie na łóżku, a mi przeszła jedna myśl: 'Czy ja tego chcę?!' Tak, chciałam tego, jeśli mówimy o Kamilu, chcę z nim być, chcę dać nam jeszcze jedną szansę i nie chcę byśmy i ją zaprzepaścili, a jeśli mówimy o pierwszym razie... Również tego chcę, tylko z nim, jak obiecywaliśmy sobie pół roku temu... 
- Kamil - lekko oderwałam nasze usta. 
- Co? - spojrzał na mnie przestraszony.
- Kocham Cię... - wyszeptałam cicho, w końcu poczułam się szczęśliwa, dosłownie szczęśliwa. Do tej pory myślałam, że już jestem, ale nie... Czuć się szczęśliwym, to wiara w to, że ma się kogoś, że możesz przytulić się do niego kiedy chcesz i wiesz, że cię nie opuści. Tak, kocham go... 
- Julka... Czekałem na tę chwilę... Ja ciebie też kocham, jak jakiś wariat, wiem, że bez ciebie nie ma życia... - wyszeptał ciszej, co przyprawiało mnie o mdłości, bo powiedział to takim tonem... - Jesteś gotowa? 
- Tak, skarbie - uśmiechnęłam się, po czym ponownie poczułam jak nasze usta się dotykają, ponownie poczułam się szczęśliwa. 
„ Chwilo, trwaj wiecznie  <3 ! 





16 komentarzy:

  1. oooł kurka felka ! xd to jest co najmniej genialne no ! ! ! ! !

    ahhhhhhhhhhhhhhhhhhh ! :D

    agathe96

    OdpowiedzUsuń
  2. haha Twój blog już bardzo dawno przeczytałam i ciągle na niego wchodzę z nadzieją, że może jest następny rozdział :) jesteś naprawdę świetna ! : **

    wpadaaaj :D !

    OdpowiedzUsuń
  3. ejj ! pisz coś bo już mi się nudzi :D :*

    OdpowiedzUsuń
  4. ahhh.. cudo<3
    przeczytałam dzis całosc i jestem wprost zachwycona;d
    oby tak dalej Mała;);;**

    OdpowiedzUsuń
  5. powiem Ci tak : napisałaś tak zajebiste opowiadanie, że po prostu nie mam słów na to, by je opisać. przeczytałam całe i mam wielki niedosyt. naprawdę szkoda, że zakończyłaś.
    powodzenia w dalszym pisaniu, bo masz wielki talent.

    OdpowiedzUsuń
  6. BOSKIE! kocham Cię dziewczyno :**** pisz dalej , masz do tego ogromny talent !

    OdpowiedzUsuń
  7. zajebiste opowiadanie, biorę się za drugie ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej jestem twoją nową czytelniczką. Cudowne opowiadanie. Właśnie je pożeram wzrokiem ^^ . Boskie pomysły i wg. Czekam na następny rozdział. Pozdrawiam Nancy <#3

    OdpowiedzUsuń
  9. Przeczytałem calusieńkie opowiadani i jestem pod wielki wrażeniem. Dziewczyno masz ogromny talent i nie robisz błędów jak inne dziewczyny które prowadzą blogi. No na serio masz talent :D

    OdpowiedzUsuń
  10. dzieki tobie pomyslalam nad swoim zyciem jestes genialna <3 mam nadzieje ze jeszcze bedziesz pisac , dziekuje :) masz ogromny talent ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Prosze jeszcze 1 roździał ;ccc

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajnie by było jakbyś kontynuowała to opowiadanie :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Super czekamy proszę !!!

    OdpowiedzUsuń